Kotłownia
Jeszcze wiecej rurek. To już podobno koniec, ale i tak nikt nie jest tego w stanie ogarnąć.
Jeszcze wiecej rurek. To już podobno koniec, ale i tak nikt nie jest tego w stanie ogarnąć.
Żona siedziała, siedziała, szukała aż znalazła i dzisiaj przyjechały baterie do dolnej łazienki, wannowa i dwie umywalkowe. W realu są dużo ładniejsze niż na obrazkach. Do górnej łazienki baterie też już są, do kabiniy na dole jest panel. Kabiny i płytki też czekają aż Tadek skończy w G.S.
Uruchomiliśmy te rurki a przedewszystkim piec. Narazie tylko podłogówkę bo na tym mi najbardziej zależało. Dość szybko dało się poczuć że wylewki zmieniają temperaturę. Swoje miejsce zają też 300l zasobnik i naczynie wyrównawcze.
Uwaga na nieostrożnych tynkarzy.
Zdarzyło się im zatynkować jeden kabel od lampy, która jast podłączona szeregowo z jeszcze innymi dwiema. Miałem obfotografowane pomieszczenie w 90% i brakowało oczywiście właśnie tego fragmentu. Elektryk odkuł puszkę, sprawdził, ale było OK. Dopiero jak zacząłem kuć przy kablach zorientowaliśmy się, że tam musi być jeszcze jeden kabel i tak było. Na całe szczęście jest to garaż.
Instalator się rozkręcił z rurkami, że ciężko to będzie ogarnąć. Trzeba będzie na ścianie pewnie powiesić jakąś instrukcję obsługi.
Na ścianie zamieszkał kolega Wiessław i to głównie on będzie odpowiedzialny za wytwarzanie ciepła, do pomocy dostanie koleżankę Zuzię czyli kominek z płaszcem wodnym.
Najważniejsze by to wszystko współdziałało i w domu było ciepełko przy niewielkich kosztach.